Najbogatszy obecnie człowiek na świecie, ekscentryczny miliarder Elon Musk nabył pakiet kontrolny akcji Twittera za 44 mld dolarów. Celem tej akwizycji ma być uczynienie z serwisu ostoi wolności słowa i demokracji.
Musk ma wobec Twittera ambitne plany, pragnie by Twitter nie tylko stał się wiodącą platformą społecznościową, ale by również zwiększał rok do roku swoje przychody. W 2028 roku ma on osiągnąć 26,4 mld dolarów przychodów, z czego 10 mld ma pochodzić z płatnych subskrypcji. Musk bowiem chce zmienić model biznesowy serwisu i zrezygnować z części reklam na rzecz właśnie subskrypcji.
Przejęciu Twittera przyświeca jednak wielkie hasło głoszone przez miliardera, że w zakupie Twittera „chodzi o przyszłość cywilizacji, nie o zarobek”. Muskowi nie podobała się dotychczasowa polityka zarządu serwisu, która banowała konta osób, wyrażających poglądy niezgodne z regulaminem. Musk chce uczynić z platformy prawdziwie wolne miejsce wymiany myśli, bez cenzury i moderacji. Wielu osobom nie spodobała się z kolei taka wizja rozwoju serwisu i już zapowiedziały usunięcie swoich kont. Największe zagrożenie nowej formy portalu upatrują w braku ochrony przed hejtem i mową nienawiści, które mogą zdominować wówczas debatę w serwisie.